W małej, rodzinnej firmie w Rudach pod Rybnikiem powstają podziemne schrony. 25-metrowe schronienie dla czteroosobowej rodziny kosztuje około 390 tys. zł. Można w nim przetrwać nawet rok.
W 130-tysięcznym Rybniku jest 5661 miejsc we wszystkich budowlach ochronnych, z czego tylko 1542 miejsca dla "zwykłych" mieszkańców. Większość miejsc przeznaczona jest dla załóg zakładów pracy.
Ukraińcy, którzy pracują i mieszkają w Polsce, pytają o możliwość sprowadzenia swoich bliskich na wypadek zaostrzenia konfliktu z Rosją.
W niedzielę na rybnickim rynku zorganizowano wiec poparcia dla narodu ukraińskiego, zagrożonego rosyjską inwazją. Przyszło kilkadziesiąt osób; byli zarówno Polacy, jak i Ukraińcy.
Andrij Sydorenko walczył na misjach w Iraku i w Afganistanie, został ranny podczas demonstracji na Majdanie. Twierdzi, że do rosyjskiej inwazji na Ukrainę dojdzie na pewno.
W niedzielę, 20 lutego, rybniczanie pokażą swoją solidarność z Ukrainą. Spotkanie na rynku rozpoczyna się o godzinie 17.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.