Pani Irena podarowała duży granatowy wazon, który stał w jej salonie. Koledzy Józef i Lech przynieśli pamiątki, które Huta Silesia otrzymała z okazji 230-lecia od zaprzyjaźnionych zakładów. W Rybniku trwa zbiórka pamiątek po zakładzie, w którym pracowały całe pokolenia.
Lodówki z rybnickiej Silesii były w niemal każdym domu, a komplet kawowy sprezentowano brytyjskiej królowej Elżbiecie II. Niestety w Rybniku nie ma miejsca pokazującego dziedzictwo zakładu. W weekend odbędzie się za to zbiórka pamiątek po Silesii.
W Rybniku żydowskiemu chłopcu z warszawskiego getta nadano imię Abramek. Niewiele o nim wiemy, może szukał jedzenia w koszu na śmieci, może pracował jako śmieciarz. Więcej wiemy o samym kuble, wyprodukowano go przed wojną w rybnickiej hucie Silesia.
Wyrobom z Silesii udało się przeżyć samą fabrykę. Dziś niestety nie ma miejsca, gdzie można oglądać to, co po hucie zostało.
Panie produkowały lodówki, frytkownice i piękne emalie, które trafiały do 35 kapitalistycznych krajów. Były towarem deficytowym i pożądanym prezentem ślubnym.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.