Żeby Tomasz Pruszczyński mógł zostać miejskim radnym, mieszkańcy Rybnika musieli zagłosować dwa razy po jego myśli. Najpierw mieli zapewnić mu mandat w okręgu, a później wybrać odpowiadającego mu prezydenta. To nie było poważne.
Lepszy Rybnik z którego na prezydenta startuje Tomasz Pruszczyński nie odpuszcza Piotrowi Kuczerze w sprawie afery mobbingowej w magistracie, który z kolei przeciwnikom zarzuca kłamstwo.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.