Jak wygląda la dolce vita okiem Polki, która od dziewięciu lat mieszka w Neapolu? O życiu we Włoszech opowiada rybniczanka Kalina Wojcieszek.
Chociaż ma w domu ponad tysiąc paczek papierosów, nie wypalił ani jednej. Tomasz Pluta z Krzanowic na Śląsku zbiera polskie papierosy z PRL-u i starsze.
Ach, co to był za ślub! Pierwszy w kopalni Ignacy w Rybniku. Młodą parę przywitał Skarbnik, a obrączki Paulina i Dariusz założyli w nadszybiu górniczego szybu.
To jedyna taka impreza biegowa w Polsce. Organizatorzy Ultramaratonu 40 Rybnickich Rond pokazują Rybnik jako miasto przyjazne biegaczom. Promują też ronda, które - ich zdaniem - upiększają miasto.
Biegacze zbiegną z wysokości 25 metrów, 325-metrową serpentyną prowadzącą przez wszystkie poziomy parkingowe rybnickiej galerii Focus Park.
Kiedy dziecko ma zaburzone poczucie bezpieczeństwa, to marzy o tym, żeby coś zjeść, wyspać się, nie być molestowanym, gwałconym. Agnieszka Fałat od 10 lat uczy dzieci marzyć.
Uwielbia angielskie materiały, a za szkocką kratę dałby się pokroić. Sam jeszcze kroi i szyje ubrania, dla siebie, rodziny i przyjaciół. 82-letni Paweł Lubos jest najstarszym rybnickim krawcem.
Kiedy odkłada batutę i zdejmuje frak, zakłada bluzę dresową i jedzie do ogrzewalni dla bezdomnych. - To jest inny świat, dzięki pracy z bezdomnymi twardo stąpam do ziemi i doceniam to, co mam - mówi Waldemar Nowakowski, dyrygent Miejskiej Orkiestry Dętej "Rybnik".
W Rybniku powstało pierwsze w Polsce rondo Biegacza. Zabiegali o nie sami biegacze, którzy w mieście słynącym z rond organizują Ultramaraton 40 Rybnickich Rond, najbardziej "zakręconą" imprezę biegową w kraju.
Na jej fryzjerskim fotelu siadali I sekretarz komitetu miejskiego PZPR, prezydent miasta i późniejszy biskup. Ma żelazną zasadę. O polityce i religii przy strzyżeniu się nie rozmawia. Bo to dzieli ludzi i potrafi być niebezpieczne.
Dzisiaj kibice nie wyobrażają sobie meczów żużlowych bez podprowadzających, ale w w 1990 roku na stadionach były nowością. Przypominamy pierwsze, rybnickie żużlowe dziewczyny.
Bezdomni chcą czytać. Niektórzy mają swoje książki, poupychane na półkach, pochowane pod łóżkami. Książki kupują, znajdują, wymieniają. Teraz będą mieli swoją biblioteczkę w domu dla bezdomnych w Rybniku-Niewiadomiu.
Na nieczynnej stacji kolejowej w Jastrzębiu-Zdroju powstają kolumny głośnikowe i wzmacniacze, które są sprzedawane na całym świecie.
Zero waste to styl życia, którego warto się nauczyć. Mieszkańcy Czerwionki-Leszczyn będą mieli taką okazję podczas wspólnego śniadania.
Rybnicki kamper zabierze na pokład cztery osoby. W pełni wyposażony samochód kosztuje około 420 tys. zł. Jego twórcy zapowiadają, że w ich warsztatach może powstawać nawet jeden kamper dziennie.
Marzena i Dariusz urządzili próbę ślubu nad kąpieliskiem Pniowiec. Zaraz po uroczystości przebrali się i ze wszystkimi gośćmi weszli do wody. - To próba generalna przed prawdziwą uroczystością, która odbędzie się jeszcze w tym roku - mówiła panna młoda.
W latach 90. w górniczych osiedlach na twarzach ludzi widać było strach i zniechęcenie. To właśnie w takich miejscach Irena Bernacka zaczęła organizować zespoły taneczne.
Marek Węgorzewski, listonosz z Knurowa, od 30 lat zbiera autografy. Ma ich już 40 tysięcy, w tym pielęgniarki, która opatrywała śmiertelnie rannego Kennedy'ego czy szwaczki, której flaga stanęła na Księżycu.
Przez dwa dni pływacy z całej Polski walczyli w Rybniku-Boguszowicach w Barbórkowym Pucharze Śląska we freedivingu, czyli w nurkowaniu swobodnym, bez żadnego sprzętu.
Kilkudziesięciu śmiałków wspinało się po 21-metrowej linie pod okiem Igora Fojcika, zwycięzcy programu "Ninja Warrior Polska" w Telewizji Polsat. Zawody zorganizowano na terenie tartaku w Jejkowicach pod Rybnikiem.
Pierwszy na Śląsku sushimat uruchomiono w Rybniku. Ma 36 półek i oferuje trzy rodzaje zestawów sushi. Po miesiącu testów podobne urządzenia staną w innych miastach.
W hali po byłej Hucie Silesia w Rybniku zbudowali kampera. Można się nim wybrać na narty w Alpy albo na snowkite do Norwegii. Jaki jest rybnicki kamper van?
Pasjonaci morsowania zainaugurowali sezon na kąpielisku Pniowiec w Rybniku. Będą się tu spotykać w każdą niedzielę o godzinie 15.
Ważyła 123 kilogramy. Cztery lata temu poddała się zabiegowi zmniejszenia żołądka. Teraz mówi o swojej otyłości, bo wie, że może pomóc innym, którzy walczą z podobnym problemem. "Niestety, nie ma instrukcji obsługi człowieka otyłego" - podkreśla.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.