Akademia Śląska rozpoczęła w Rybniku kształcenie pielęgniarek. Na pierwszym roku jest 130 studentek i studentów, rynek pracy wchłonie wszystkich absolwentów.
Wśród pielęgniarek nie ma zastępowalności pokoleń. Najwięcej jest pań w wieku 50 plus, trzydziestolatek praktycznie nie ma. Dlatego każda nowa osoba w zawodzie jest na wagę złota.
Edyta Goczoł miała 27 lat i całe życie przed sobą. Mogła uciec, ale nie zostawiła swoich pacjentów. Została zgwałcona i zamordowana przez czerwonoarmistów. Przez lata o tej historii nie można było mówić.
Dyrektor szpitala wojewódzkiego w Rybniku wycofuje się z obniżki wynagrodzeń najlepiej wykształconym pielęgniarkom. Jednocześnie chce, by pracowały na różnych oddziałach, także tam, gdzie wystąpią braki kadrowe. - To budzi niepokój o bezpieczeństwo pacjentów - uważają związkowcy.
Wyższa szkoła dla pielęgniarek miała ruszyć w pierwszym kwartale 2021 roku. Jest październik 2022 roku, a szkoły wciąż nie ma. Tymczasem pielęgniarki z Rybnika i regionu uzupełniają wykształcenie w wyższych szkołach w Dąbrowie Górniczej, Rudzie Śląskiej czy bliżej, w Raciborzu.
Stypendia są reakcją na braki personelu medycznego. - Każdy etat jest dla nas bardzo ważny - mówi Krzysztof Kowalik, dyrektor szpitali w Rydułtowach i Wodzisławiu Śląskim.
Reanimacja, cewnikowanie, wkłucia, codzienna opieka... Tego wszystkiego przyszłe pielęgniarki uczą się w nowoczesnym centrum symulacji medycznej. Obiekt w raciborskim PWSZ jest jak szpital, ale zamiast pacjentów są - maksymalnie zbliżone do realiów - manekiny.
W województwie śląskim z każdym kolejnym rokiem zdecydowanie więcej będzie pielęgniarek i położnych uzyskujących uprawnienia emerytalne niż absolwentek studiów z prawem do wykonywania zawodu. To może być katastrofa dla szpitali. Braki widoczne są już teraz. W Wodzisławiu do pracy w miejscowej lecznicy zachęcają stypendiami.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.