Rybnickim nutriom grozi śmierć, bo są gatunkiem inwazyjnym. Społecznicy nielegalnie wyłapują zwierzęta, żeby je ratować.
Ponad 30 nutrii żyjących dziko nad rzeką Nacyną wyłapali już obrońcy zwierząt. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Katowicach analizuje, czy złamali prawo.
Kiedy nutrii będzie mniej, bo 200 osobników zostanie zabitych, nastąpi szybki rozród tych, które ocaleją. Jedynym rozsądnym i humanitarnym rozwiązaniem jest wyłapanie, kastracja i azyl.
Prezydent Rybnika Piotr Kuczera przyznaje, że uległ "fatalnemu zauroczeniu" rybnickimi nutriami. - To był błąd, ale nie chcemy, by zwierzęta zostały zgładzone - mówi. Niestety, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nie odwołuje przetargu na odłowienie i uśmiercenie gryzoni.
Inwazyjne gatunki zwierząt są uśmiercane w dramatycznych okolicznościach, przez skręcenie karku, dekapitację, bo żal dla nich kulki. Przeżywają stres, ból i cierpienie. Te zwierzaki na to nie zasłużyły - podkreśla Ewa Zgrabczyńska, która walczy o prawa zwierząt.
Aktywiści i obrońcy zwierząt z całej Polski skrzykują się, żeby uratować nutrie z Rybnika. W sobotę (24 sierpnia) przyjadą policzyć gryzonie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.