Aktualności
Od sierpnia Polska Grupa Górnicza będzie miesięcznie sprzedawać 220 tys. ton węgla za pomocą sklepu internetowego przeznaczonego dla gospodarstw domowych. To całość miesięcznej produkcji węgla opałowego kopalń PGG.
Pomysł zakłada wsparcie w wysokości 3 tys. zł dla mieszkających w domach jednorodzinnych i 1 tys. zł dla mieszkających w domach wielorodzinnych. Ostatecznie rozwiązanie ma być tańsze o 2 mld zł od tego przyjętego przez Sejm i skierowane do osób najbardziej potrzebujących.
Premier Mateusz Morawiecki przyjechał w poniedziałek wieczorem na Śląsk rozmawiać o bezpieczeństwie energetycznym z górniczymi związkami zawodowymi. - Z tego spotkania wyciągnąłem wniosek takiego bardzo dużego chaosu kompetencyjnego pomiędzy poszczególnymi członkami rządu - powiedział Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej "Solidarności".
Wiadomości z Gliwic
Sejm przyjął w piątek projekt ustawy o wypłacie 3 tys. zł dodatku węglowego. Z dopłaty skorzystają osoby ogrzewające domy kotłami na węgiel. Warunkiem jest jednak złożenie wniosku do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków.
Propozycja rządu jest krzywdząca dla tych, którzy w ostatnich latach zdecydowali się zainwestować w źródła ciepła nieprzyczyniające się do problemu smogu, a teraz są za to karani poprzez pominięcie w systemie wsparcia - pisze do premiera Polski Alarm Smogowy.
Polacy alarmują: koszt oleju opałowego wzrósł dwukrotnie. - Zainwestowaliśmy dużo pieniędzy, aby ekologicznie ogrzewać dom, a teraz nikt nami się nie interesuje. Za to dopłaca się do brudnego węgla - mówi pani Danuta ze Śląska.
Rząd desperacko próbuje łagodzić kryzys węglowy, a Polacy szykują się na trudną zimę. - To, co zaproponowano, jest kroplą w morzu potrzeb. Ceny za węgiel są tak wysokie, że będziemy grzać mniej - komentuje pan Jan, mieszkaniec Rybnika.
Od namawiania Europy do wprowadzenia jak najszybciej embarga na rosyjski węgiel, przez uspokajanie, że opału nie zabraknie aż do "rozsyłania wici" po świecie przez państwowe spółki w nadziei na zakup opału i sprowadzenie go statkami do Polski. Tak politycy rządu Prawa i Sprawiedliwości komunikowali się z Polakami.
Rząd nerwowo reaguje na kryzys na rynku węgla. Premier Mateusz Morawiecki polecił spółkom skarbu państwa sprowadzić 4,5 mln ton w trzy miesiące. - Szkoda, że musiało upłynąć tyle miesięcy. O takich działaniach należało myśleć w kwietniu - komentują sprzedawcy węgla.
Sprzedawcy węgla nie ukrywają, że proponowana rekompensata nie tylko nie pozwoli im się utrzymać, ale wręcz zmusi ich do dokładania do interesu. Inna sprawa, że węgla dla gospodarstw domowych może zimą zabraknąć. Premier kazał spółkom skarbu państwa pilnie dokupić 4,5 mln ton węgla za granicą.
Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę, która ustala maksymalną cenę tony węgla na poziomie 996,60 zł dla odbiorców indywidualnych, wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych.
Ekogroszek po 3 tysiące złotych za tonę to już nie wyjątek, a reguła. To nie koniec rekordowych wzrostów cen węgla.
Ustawa o gwarantowanych cenach i rekompensatach nie zmieni sytuacji na rynku węgla.
Związkowcy Sierpnia '80 przyszli z transparentami przed biuro premiera Mateusza Morawieckiego. Policja rozwiązała zgromadzenie.
Ze względu na trudną sytuację na rynku węgla grupa związkowców Sierpnia'80 domaga się spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim.
- Rekompensata do importowanego węgla powinna być wyższa. W przeciwnym razie przedsiębiorcy nie wezmą udziału w programie, bo nie będą sprzedawać węgla ze stratą kilkuset złotych na tonie - alarmują przedsiębiorcy handlujący węglem.
Realny koszt importowanego węgla to 2-2,3 tys. zł za tonę. Klient zapłaci 1 tys. zł, państwo zrekompensuje 750 zł. Wciąż brakuje od 250 do 500 zł. - komentuje rządowy pomysł na obniżkę cen Łukasz Horbacz z Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla.
Polacy przestali kupować węgiel, a importerzy go sprowadzać. Jesienią cena za tonę może przekroczyć 4 tysiące złotych. Rządowe rekompensaty mogą nie zdać egzaminu.
Wiadomości z Katowic
W Lasach Państwowych można samemu zbierać chrust na opał. Marek Mróz, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach, przypomina, że najpierw trzeba się zgłosić do leśniczego. Ten wskaże, gdzie można zbierać gałęzie, i pouczy, jak to robić. A na koniec wystawi rachunek.
Copyright © Agora SA