Żeby Tomasz Pruszczyński mógł zostać miejskim radnym, mieszkańcy Rybnika musieli zagłosować dwa razy po jego myśli. Najpierw mieli zapewnić mu mandat w okręgu, a później wybrać odpowiadającego mu prezydenta. To nie było poważne.
Tomasz Pruszczyński, przedsiębiorca i kandydat na prezydenta w pierwszej turze wyborów samorządowych w Rybniku, pomimo uzyskania prawa do mandatu, nie będzie pełnił funkcji radnego - ustaliła "Wyborcza".
Tomasz Pruszczyński musiał przeprosić Piotra Kuczerę po postanowieniu sądu. Jednocześnie oświadczył, że nie zagłosuje na urzędującego prezydenta, dodając "czas na zmiany". Mimo że jego Lepszy Rybnik wcześniej oświadczył o braku poparcia dla kandydatów PO i PiS.
Lepszy Rybnik z którego na prezydenta startuje Tomasz Pruszczyński nie odpuszcza Piotrowi Kuczerze w sprawie afery mobbingowej w magistracie, który z kolei przeciwnikom zarzuca kłamstwo.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.